piątek, 18 kwietnia 2014

Dean Koontz - Wizja

  Jasnowidzenie jest jednym z fenomenów parapsychologii, zjawiskiem, które od zawsze fascynowało człowieka. Jakkolwiek nie patrząc na to, czy zdolność postrzegania różnorakich rzeczy, osób i wydarzeń poza percepcją zmysłową ma podstawy naukowe, czy też jest tylko jednym z wielu mitów parapsychologii, to sam temat jasnowidzenia jest wręcz idealny do stworzenia niesamowitego dzieła literackiego. 

   Biorąc pod uwagę właśnie kwestie literatury i wykorzystania motywu jasnowidzenia, nie sposób nie wspomnieć o dziele, które chyba każdy zna. Chodzi oczywiście o książkę Lśnienie Stephena Kinga. Ten amerykański mistrz horroru, który wyżej wspomnianą powieść wydał po raz pierwszy w 1977 roku, na zawsze zmienił obraz literatury grozy, stworzywszy idealny jej przykład, oparty właśnie na zjawisku postrzegania pozazmysłowego. 

Po latach od przeczytania Lśnienia, znów przyszło mi się zmierzyć z książką bazującą fabularnie na tym fenomenie.
   Wizja, to niezwykle zgrabna i dynamiczna powieść Dean'a Koontz'a. Motywem przewodnim książki są losy Mary Bergen - kobiety obdarzonej niezwykle silną zdolnością do postrzegania zjawisk pozazmysłowych. Nasza bohaterka nie kryje się z posiadanym przez siebie talentem, wręcz przeciwnie. Swoje zdolności wykorzystuje przysługując się całej ludzkości, będąc niezwykle pomocną osobą współpracującą z policją. 
   Jej wizje pozwalają na namierzenie i powstrzymanie zbrodniarzy nim ci zdąży zaatakować. 
Mary nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, iż wkrótce jej wizje zaczną stanowić, nie tylko dla niej, olbrzymie zagrożenie. Obrazy, które zazwyczaj musi wywoływać, teraz bez ostrzeżenia atakują ją w snach. Są o wiele bardziej realne i okropne od tych, które ma na co dzień. Fakt ten przeraża tym bardziej, iż  Mary doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że tym razem są one w jakiś bezpośredni sposób związane z nią samą. 

   Koontz zaprezentował nam powieść, którą z powodzeniem można by zekranizować pod postacią jakiegoś thrillera akcji.  Dzieje się tutaj co nie miara, niemal każdy element fabuły jest przedstawiony niezwykle dynamicznie. Kolejną sprawą są niespodziewane zwroty akcji. Z pierwszym "plot twist"-em mamy do czynienia tuż przed połową książki. To właśnie on totalnie, niemalże o sto osiemdziesiąt stopni, obraca nasze wyobrażenia i przypuszczenia co do potencjalnego rozwoju akcji. A gdy już zdążymy przystosować się do nowych odkryć, Koontz znowu wodzi nas za nos, przedstawiając kolejne sceny w bardzo niejasny sposób, dając nam jedynie fragment układanki, którą jesteśmy zmuszeni układać niemal po omacku. 
  Po raz kolejny Koontz stworzył również charakterystyczną otoczkę dla dziejących się wydarzeń, przenosząc nas w kluczowych momentach w przeszłość, gdzie dramatyczne wydarzenia z jakimi musieli zmierzyć się nasi bohaterowie, wpłynęły znacząco na ich osobowości.
Jedynym mankamentem całej książki jest chyba tylko sama końcówka. Nie zrozumcie mnie źle. Koniec jest niezły i trzyma w napięciu, jednakże jest on po prostu za krótki. Oczekiwałem również nieco większego epilogu, licząc na ostatni zwrot zdarzeń. 

    Przytoczony przeze mnie na samym początku motyw jasnowidzenia wykorzystany w książce przez Kinga miał na celu jedynie zaznaczenia faktu znacznej popularności tejże problematyki. Nie sposób bowiem silić się na porównania Lśnienia z Wizją. Są to, praktycznie rzecz biorąc, dwa różne światy, diametralnie się od siebie różniące.
    Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości co do tego, że Wizja to naprawdę solidna powieść. W moim odczuciu, spośród tych krótszych powieści Koontz'a (czytaj - nie tych długaśnych mających cztery, pięć setek stron), ta jest jedną z lepszych.
  Śmiało polecić ją mogę każdemu, nawet osobom nie zainteresowanym na co dzień horrorem. Choć uprzedzić muszę jedno - krwi i flaków jak zwykle jest pod dostatkiem.

Ocena: 8-/10

Wizja
Wyd. Amber (1994)
Liczba stron: 232

Ta książka bierze udział w wyzwaniu Klasyka Horroru