Jasnowidzenie jest jednym z fenomenów parapsychologii, zjawiskiem, które od zawsze fascynowało człowieka. Jakkolwiek nie patrząc na to, czy zdolność postrzegania różnorakich rzeczy, osób i wydarzeń poza percepcją zmysłową ma podstawy naukowe, czy też jest tylko jednym z wielu mitów parapsychologii, to sam temat jasnowidzenia jest wręcz idealny do stworzenia niesamowitego dzieła literackiego.
Biorąc pod uwagę właśnie kwestie literatury i wykorzystania motywu jasnowidzenia, nie sposób nie wspomnieć o dziele, które chyba każdy zna. Chodzi oczywiście o książkę Lśnienie Stephena Kinga. Ten amerykański mistrz horroru, który wyżej wspomnianą powieść wydał po raz pierwszy w 1977 roku, na zawsze zmienił obraz literatury grozy, stworzywszy idealny jej przykład, oparty właśnie na zjawisku postrzegania pozazmysłowego.
Po latach od przeczytania Lśnienia, znów przyszło mi się zmierzyć z książką bazującą fabularnie na tym fenomenie.
Wizja, to niezwykle zgrabna i dynamiczna powieść Dean'a Koontz'a. Motywem przewodnim książki są losy Mary Bergen - kobiety obdarzonej niezwykle silną zdolnością do postrzegania zjawisk pozazmysłowych. Nasza bohaterka nie kryje się z posiadanym przez siebie talentem, wręcz przeciwnie. Swoje zdolności wykorzystuje przysługując się całej ludzkości, będąc niezwykle pomocną osobą współpracującą z policją.
Jej wizje pozwalają na namierzenie i powstrzymanie zbrodniarzy nim ci zdąży zaatakować.
Mary nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, iż wkrótce jej wizje zaczną stanowić, nie tylko dla niej, olbrzymie zagrożenie. Obrazy, które zazwyczaj musi wywoływać, teraz bez ostrzeżenia atakują ją w snach. Są o wiele bardziej realne i okropne od tych, które ma na co dzień. Fakt ten przeraża tym bardziej, iż Mary doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że tym razem są one w jakiś bezpośredni sposób związane z nią samą.
Koontz zaprezentował nam powieść, którą z powodzeniem można by zekranizować pod postacią jakiegoś thrillera akcji. Dzieje się tutaj co nie miara, niemal każdy element fabuły jest przedstawiony niezwykle dynamicznie. Kolejną sprawą są niespodziewane zwroty akcji. Z pierwszym "plot twist"-em mamy do czynienia tuż przed połową książki. To właśnie on totalnie, niemalże o sto osiemdziesiąt stopni, obraca nasze wyobrażenia i przypuszczenia co do potencjalnego rozwoju akcji. A gdy już zdążymy przystosować się do nowych odkryć, Koontz znowu wodzi nas za nos, przedstawiając kolejne sceny w bardzo niejasny sposób, dając nam jedynie fragment układanki, którą jesteśmy zmuszeni układać niemal po omacku.
Po raz kolejny Koontz stworzył również charakterystyczną otoczkę dla dziejących się wydarzeń, przenosząc nas w kluczowych momentach w przeszłość, gdzie dramatyczne wydarzenia z jakimi musieli zmierzyć się nasi bohaterowie, wpłynęły znacząco na ich osobowości.
Jedynym mankamentem całej książki jest chyba tylko sama końcówka. Nie zrozumcie mnie źle. Koniec jest niezły i trzyma w napięciu, jednakże jest on po prostu za krótki. Oczekiwałem również nieco większego epilogu, licząc na ostatni zwrot zdarzeń.
Przytoczony przeze mnie na samym początku motyw jasnowidzenia wykorzystany w książce przez Kinga miał na celu jedynie zaznaczenia faktu znacznej popularności tejże problematyki. Nie sposób bowiem silić się na porównania Lśnienia z Wizją. Są to, praktycznie rzecz biorąc, dwa różne światy, diametralnie się od siebie różniące.
Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości co do tego, że Wizja to naprawdę solidna powieść. W moim odczuciu, spośród tych krótszych powieści Koontz'a (czytaj - nie tych długaśnych mających cztery, pięć setek stron), ta jest jedną z lepszych.
Śmiało polecić ją mogę każdemu, nawet osobom nie zainteresowanym na co dzień horrorem. Choć uprzedzić muszę jedno - krwi i flaków jak zwykle jest pod dostatkiem.
Ocena: 8-/10
Wizja
Wyd. Amber (1994)
Liczba stron: 232
O książce nie słyszałam, ale wydaje się być ciekawa:)
OdpowiedzUsuńJeżeli jeszcze nie miałaś do czynienia z Koontz'em a szukasz czegoś, co czyta się w miarę szybko, w dodatku posiadającego naprawdę dobrą fabułę, to śmiało polecam :)
Usuń"Lśnienie" było nijakie (w przeciwieństwie do filmu, który wg mnie jest fenomenalny). Ta książka zapowiada się dużo ciekawiej:)
OdpowiedzUsuńCo do "Lśnienia" mam (trochę) podobne zdanie. Generalnie, mimo iż wątek psychologiczny był rewelacyjny, to jednak nużyły mnie niekiedy zbyt długie opisy.
UsuńA "Wizję" polecam :)
Lubię takie "zwodnicze" książki. Zwroty akcji są zawsze mile widziane - przez to nie jest nudno! Koontza czytałam bodaj w gimnazjum, w pamięci mam jego "Oczy ciemności", które w tamtych czasach zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Teraz, po tylu przeczytanych książkach, pewnie mój zachwyt byłby mniejszy, choć - kto wie... :)
OdpowiedzUsuńJedno trzeba przyznać z pewnością - okładka tej książki jest wyjątkowo tandetna ;)
Tak, niestety okładki w Polsce to horror sam w sobie :) O ile Amber się jakoś starał kiedy wydawał pierwsze książki Koontza w Polsce, to jednak zdarzyły się im takie wtopy jak właśnie ta do "Wizji". Szkoda, że Koontz nie ma w Polsce takich dobrych okładek jak w Stanach. Na mnie największe wrażenie zrobiły te egzemplarze, które wydane były przed wydawnictwo Dark Harvest. Nie dość że okładki były świetne (w 90%), to jeszcze powieści były ilustrowane. Problem w tym, że każda książka była limitowana do około 500 sztuk :)
UsuńNie nadążam za Tobą :) tyle się tu u Ciebie dzieje, ale dzięki Tobie mam ochotę ściągnąć którąś z książek Koontza ponwnie i wrócić do nich :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego jak tylko powiedzieć, że dobrze zrobisz :) Mam nadzieję, że lektura czy to nowej, czy to starej książki Koontz'a będzie dla Ciebie równie dobra ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń:D Zacznę chyba od Nowego Frankensteina bo mam w domu tylko 2 części a dwie następne już dawno w sprzedaży ;/ Muszę sobie na świeżo przeczytać i kupić tamte :)
UsuńTo dobrze, choć nic o tych książkach powiedzieć nie mogę, bo akurat tego Koontz'owskiego cyklu tak samo jeszcze nie czytałem :)
UsuńU Koontza dużo się dzieje i zawsze z chęcią czytam jego powieści. "Apokalipsa" była jedyną książką, która sprawiła, że czytając naprawdę się bałam. Co do "Wizji" - jeszcze nie spotkałam się z nią na swojej drodze, ale samo nazwisko autora jest dla mnie pewniakiem. Tylko "Twoje serce należy do mnie" zdołało mnie rozczarować.
OdpowiedzUsuńCóż, Koontz chyba jak każdy autor ma swoje słabsze książki. Ale najważniejszą rzeczą pozostaje fakt, że znaczna większość jego powieści jest co najmniej bardzo dobra.
UsuńObecnie czekam na polską premierę "Niewinności". Koontz w jednym z wywiadów przyznał, że sam czuje, iż jest to jedna z jego najlepszych książek. Tak więc nic tylko wyczekiwać lipca :)
Krew i flaki... Uwielbiam ;) Pędzisz z tymi recenzjami, skąd bierzesz czas?
OdpowiedzUsuńSpytaj mojego promotora, u którego piszę pracę magisterską kiedy u niego ostatni raz byłem :v Ale jak na dźwięk mojego nazwiska wpadnie w furię i będzie Cię gonił to pamiętaj - to nie moja wina ;P
UsuńMniej więcej właśnie w ten sposób znajduję czas - pisząc recenzje zamiast magisterki ;)
Ech dlatego trzeba pisać magisterkę ze flaków i kości ;)
UsuńHeh, mogłem o tym wcześniej pomyśleć;D
Usuńmagisterka to coś, co piszę się samo ;) Będzie mnie gonił? Hmm, muszę się zastanowić czy warto dać się złapać ;)
UsuńKrew, krew, krew, trochę flaków, bawienie się z czytelnikiem, zwodzenie, gmatwanie.. Zachęciłeś! ;D
OdpowiedzUsuńTo dobrze :) Książka idealna na jeden-dwa dłuższe wieczory ;)
UsuńZdecydowanie zaciekawiłeś mnie książką "Wizja" - zapisuję sobie ten tytuł do listy książek, które muszę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze :) Polecam i udanej lektury życzę :)
UsuńWydaje mi się, że "Wizji" nie czytałam, aczkolwiek bardzo cenię sobie Koontza, jest wyjątkowy i niejednokrotnie przechodziły mnie dreszcze strachu, gdy czytałam jego książki :) Uwielbiam takie emocje.
OdpowiedzUsuńO, to super! Zawsze miło spotkać kolejną fankę jego twórczości :)
Usuń