czwartek, 30 października 2014

Ray Bradbury - Październikowa kraina

"...ten ląd, gdzie zawsze ma się ku zimie. Kraina, gdzie na wzgórzach zasiadają chmury, a w dolinach płyną mgły. Gdzie południe trwa chwilkę, zmierzchy i wieczory ciągną się niepomiernie, a północ ani myśli się skończyć..."

Trudno sobie wyobrazić literaturę science-fiction bez twórczości Raya Bradbury'ego. To właśnie Bradbury był jednym z tych pisarzy, którzy w drugiej połowie ubiegłego wieku wytyczyli ścieżkę temu gatunkowi,wynosząc go na wyżyny i sprawiając, że literatura science-fiction stała się czymś więcej niż tylko przelewaniem marzeń o odległej przyszłości na kolejne kartki papieru.
Geniusz Bradbury'ego sięgał jednak o wiele dalej niźli można to sobie wyobrazić i nie poruszał się wyłącznie w sferach science-fiction. Choć zdecydowana większość fanów twórczość tego amerykańskiego pisarza zna poprzez pryzmat takich dzieł jak Kroniki marsjańskie lub 451 stopni Fahrenheinta, to jednak początki jego literackiej przygody sięgają zupełnie innych klimatów.

W 1947 roku światło dzienne ujrzała książka Dark Carnival stanowiąca literacki debiut Bradbury'ego. Wydana przez legendarne Arkham House, założone przez ikonę literatury i publicystyki - Augusta Derleth'a, była zbiorem dwudziestu siedmiu opowiadań grozy, które Bradbury napisał do dwudziestego szóstego roku życia i, jak sam przyznawał, był to wyjątkowy okres w jego karierze. Później bowiem rzadko sięgał po pióro w celu stworzenia opowiadań utrzymanych w klimacie horroru. Ta na wskroś wyjątkowa antologia doczekała się w kilka lat po pierwszym wydaniu kolejnej edycji, tym razem jednak w zmienionej formie. W roku 1955 Ballentine Books wydało omawianą tu dziś antologię, czyli The October Country. Składało się na nią piętnaście opowiadań uprzednio zawartych w Mrocznym karnawale z tą różnicą, iż Bradbury postanowił wzbogacić ją o cztery zupełnie nowe historie. W efekcie czytelnicy otrzymali dziewiętnaście opowiadań grozy uznawanych dziś za esencję wczesnej twórczości pisarza. 


Pierwsze wydanie
Dark Carnival
Październikowa kraina jest książką, która prezentuje horror w formie znanej z XIX i początku XX wieku, gdzie najważniejszą rolę odgrywała atmosfera samych opowiadań, mocno nasycona symbolizmem i niemal filozoficznym zacięciem odnoszącym się do tematów śmierci i przemijania. Trzeba jednak przyznać, iż historie w niej zawarte są bardzo niestabilne. Można po nich dokładnie prześledzić ewolucję twórczości Bradbury'ego, która co rusz stawała się coraz to lepsza. 

Zacznijmy jednak od prezentacji samych opowiadań. Jak już wspomniałem wcześniej, głównym ich wyznacznikiem jest tematyka śmierci i przemijania, choć nie tylko. Podana została ona w dwóch różnych formach, które z jednej strony uderzają bezpośredniością, z innej zaś stanowią przeprawę poprzez ludzki umysł i symbolikę eschatologiczno-tanatologiczną.

Pierwsze wydanie
The October Country
 Opowiadania, które w moim subiektywnym odczuciu odznaczają się na tle innych, to Następna, Szkielet, Jezioro, Emisariusz, Mały skrytobójca, Zbiegowisko oraz Pajacyk z pudełka. Nie będzie żadną przesadą, jeżeli w stosunku do wyżej wymienionych historii użyję słowa "rewelacyjne". Zawierają one w sobie to coś, co sprawia, że opowiadanie grozy jest prawdziwym opowiadaniem grozy - zmuszającym do refleksji, dogłębnie poruszającym i pozostającym w pamięci. Spośród nich zwłaszcza Mały Skrytobójca oraz Zbiegowisko wyróżniają się konceptami tak niecodziennymi, że wydaje się, iż mogły powstać jedynie jako kulminacja mar absolutnie szalonego, tudzież genialnego umysłu. Ciężko ubrać w słowa mój zachwyt zarówno nad samymi pomysłami na wszystkie wyżej wspomniane opowiadania, jak i nad kunsztem literackiego języka młodego Bradbury'ego, który miejscami trąca wręcz surrealizmem (np. Następna). 

Treść powyższych opowiadań sprawia, iż są one czymś więcej niż tylko zwykłymi historyjkami. Tutaj przekaz jest konkretny i dosadny. Różne oblicza śmierci, różne do niej podejście, motyw przemijania i godzenia się (lub nie) z upływającym czasem. To niemalże filozofia zawarta w krótkich, kilkunastostronicowych przypowiastkach, które śmiało można by umieścić w jednej antologii tuż obok dzieł Poe'go, Lovecrafta czy Jamesa. Są ponadczasowe oraz unikalne i, jak dla mnie, stanowią szczyt młodzieńczych możliwości Raya Bradbury'ego.

Październikowa kraina nie jest jednak wyłącznie prawdziwym festiwalem genialnych tekstów. Jak już zaznaczyłem na początku, na tę książkę składają się również i mniej kunsztowne opowiadania, które, w moim odczuciu, pozostają całe mile za wyżej wspomnianymi. Wśród nich są, między innymi, Była sobie starsza pani czy Zjazd rodzinny. Powiedziałbym wręcz, iż są to historie absolutnie pospolite, które niczym mnie nie zachwyciły i stanowiły coś w rodzaju "zapychacza". Oczywiście można mieć inne zdanie na ten temat, jednak nie da się ukryć tej niesamowitej przepaści dzielącej je od tych najlepszych. Bardzo ciężko "przebijałem" się przez nie po uczcie zaserwowanej mi chociażby w Małym skrytobójcy. Po jego lekturze taka zwyczajna opowieść jak Była sobie starsza pani stanowiła coś pokroju zawodu będąc "ucieleśnieniem" trywialności i sztampy. 

Ray Bradbury
Mimo wszystko, nie da się nie napisać o Październikowej krainie inaczej niż jako o świetnej antologii grozy, która powinna znaleźć się na półce każdego fana gatunku. To nie tylko genialna książka z całą masą świetnych opowiadań, ale również namacalne archiwum wczesnej twórczości jednego z największych twórców science-fiction. Ta książka porusza, przeraża i skłania do refleksji. Jest, podobnie jak wszystkie książki Bradbury'ego, genialna i unikatowa, ponadczasowa i wymykająca się wszelkim schematom. 
______________________________________________________________________________

Październikowa kraina
Wyd. C&T (2009)
Liczba stron: 286




Źródła ilustracji:
http://www.nytimes.com/2012/06/07/books/ray-bradbury-popularizer-of-science-fiction-dies-at-91.html?pagewanted=all&_r=0
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/5/5f/October_country_first.jpg
http://en.wikipedia.org/wiki/File:Dark_carnival_originall.jpg