Najnowsza powieść S. Kinga, szumnie zapowiadana już kilka miesięcy przed premierą, miała być jedną z najlepszych w jego dotychczasowej karierze. Miała porażać, przerażać i dosłownie elektryzować czytelników. Czy jednak faktycznie Przebudzenie zasługuje na miano książki, która sieje terror niczym horrory z dawnych lat? No cóż...
Przebudzenie przenosi nas w realia małego, prowincjonalnego miasteczka w Nowej Anglii, do którego sprowadza się nowy pastor - Charles Jacobs. Postać młodego, energicznego pastora będzie miała niebagatelny wpływ na głównego protagonistę w książce - Jamiego Mortona, jak również na całą resztę mieszkańców. Bogobojny pastor, dobry pasterz swojej niewielkiej owczarni, głosi ewangelię z zapałem i prawdziwą miłością. Z żarem w sercu podąża za słowami Boga i stara się wypełniać jego przykazania, jednocześnie zwiększając licznie rzesze wiernych chodzących do kościoła. Życie nie jest jednak tak piękne jak w opowiadaniach pastora i wkrótce on sam staje się ofiarą przeciwności losu, która dobitnie go załamuje. Tracąc żonę i młodego synka w wypadku samochodowym odwraca się plecami do Boga i parafian, starając się znaleźć w swoim życiu nową siłę wyższą; siłę sprawczą, której będzie wierny i podległy. Jak się wkrótce okazuje Charles Jacobs znajduje sobie nowego boga i zostaje jego największym powiernikiem.
Przebudzenie to powieść, przez którą wędrujemy wraz z jej głównym, pierwszoosobowym narratorem Jamiem Mortonem. W chwili, gdy rozpoczynamy naszą literacką podróż Jamie jest już podstarzałym człowiekiem, który stara się opisać całą historię jak najdokładniej. Ta dokładność poszła jednak trochę za daleko, bo książka potrafi momentami znużyć swoimi nazbyt długimi opisami.
King wykreował w swojej powieści osobę Mortona - podstarzałego rock 'n' rollowca snującego swoją "przerażającą" opowieść, ujawniając znane tylko nielicznym tajemnice ludzkości.
Przebudzenie, którego głównym motywem jest utrata wiary i żądza do odkrycia nieznanego, nie jest jednak powieścią, która przeraża z każdą kolejną stroną. Znaczna część najnowszej pozycji Kinga to opowiastka o życiu rockmana. Życiu napędzanym prochami, panienkami i muzyką. Jest to historia człowieka, który co rusz musi mierzyć się z demonami z przeszłości i być przygotowanym na chwile, które będą miały decydujący wpływ na jego dalsze życie.
Głównym problem z Przebudzeniem jest taki, że powieść sama w sobie po prostu nie jest straszna. Początkowe rozdziały, w których pastor porzuca swe owce i sprawia, że bohaterowie książki sami zaczynają zastanawiać się nad sensem wiary, zapowiadały książkę świetną, w której z każdą kolejną stroną będzie coraz lepiej. Niestety, jak na złość, King postanowił rozwlec powieść obdarzając nas akcją powolną, miejscami wręcz monotonną i nużącą. Nie pomoże fakt, że moglibyśmy ten zabieg nazwać "stopniowaniem napięcia", bo tak naprawdę napięcie wcale nie jest tutaj stopniowane - ono jest dosłownie "rwane". Co rusz, gdy tylko wydaje nam się, że stoimy u progu czegoś naprawdę porażającego, King postanawia spowolnić całą akcję wplatając w nią dodatkowe wątki i tym samym obniżając nasze uczucie przerażenia. Wcale bym się o to nie pogniewał, gdyby same wątki były poprowadzone lepiej a historia o naćpanym rock 'n' rollowcu, który powraca do "czystego" życia, nie była wyłącznie, właśnie, opowieścią o naćpanym rock 'n' rollowcu.
Bardzo podobały mi się fragmenty dotyczące nowej pasji pastora Jacobsa - elektryczności. Było w nich czuć ducha Tesli, gdzie nauka i nieznane idą ze sobą w parze. King jednak, moim zdaniem, nie rozwinął tych aspektów na tyle, aby nie tylko podtrzymać atmosferę niesamowitości, ale i szokować co rusz nasze czytelnicze dusze.
Kolejnym ważnym problemem jest kwestia samych kingowskich inspiracji. Oczywiście być może dla mnie były one o wiele bardziej widoczne niż dla innych czytelników, jednakże nie zmienia to faktu, że w pewnym momencie książki po prostu zacząłem domyślać się zakończenia całej powieści.
Nie będzie sekretem jeżeli powiem, że w Przebudzeniu główne wpływy zaczerpnięte zostały od starych mistrzów horroru - Shelley, Blocha i Lovecrafta. Czytelnik znający literaturę wspomnianych autorów w pewnym momencie po prostu domyśli się jaka idea przyświeca Przebudzeniu.
Na mnie Przebudzenie nie zrobiło takiego wrażenia, jak na zdecydowanej większości odbiorców. Nie wiem czy to dobrze czy to źle, jednakże nie da się ukryć, że "spiorunowany" samym zakończeniem książki bynajmniej nie byłem. Fakt, muszę to przyznać, całą powieść czytało mi się dobrze i łyknąłem ją bez problemu w niecałe dwa dni. Nie zmienia to jednak tego, że oczekiwałem więcej, dużo więcej. Sądziłem, że Przebudzenie faktycznie mnie przerazi, że będzie niczym stare horrory, w których atmosfera odgrywała pierwsze skrzypce, a w połączeniu z zaskakującym zakończeniem sprawiała, że włosy czytelników stawały dęba.
Nic takiego się jednak nie stało.
Samą zaś książkę potraktowałem jako hołd dla ojców starego horroru - powieść, która po części odwołuje się do zasad rządzących historiami grozy sprzed lat.
Ogólnie rzecz biorąc Przebudzenie jest dobre, ale nie elektryzujące; interesujące lecz nie przerażające.
______________________________________________________________________________
Przebudzenie
Wyd. Prószyński i S-ka
Liczba stron: 536
Takiej właśnie recenzji się spodziewałem :D Jak już wiesz, mam takie same odczucia względem tej książki :D
OdpowiedzUsuńTak, wiem o tym doskonale :)
UsuńNatknęłam się na wiele podobnych opinii i jak na razie pozostaje mi tylko opcja przekonania się na własnej skórze, bo książka leży i wytrwale na mnie czeka.
OdpowiedzUsuńTak zawsze jest najlepiej :)
UsuńDo mnie w ogóle King nie przemawia ;) Ile razy bym nie próbowała czytać jego dzień, tyle razy lądowały na półce.
OdpowiedzUsuńFakt King to autor, do którego po prostu trzeba mieć podejście. Albo się podoba albo nie :)
UsuńNo cóż, chyba czasami lepiej nie mieć zbyt dużych oczekiwań;) Mi się bardziej podobało, ale lubię to gawędziarstwo Kinga. A i zakończenie wywarło na mnie wrażenie. Może też dlatego, że dla Kinga zawsze jestem pobłażliwa...w każdym razie bardziej cieszyłam się lekturą;)
OdpowiedzUsuńPS. Jutro u mnie recenzja pierwszej w tym roku książki, która pasuje do wyzwania Modern terror. A druga powieść już się czyta;)
Ooo, super! czekam! :D
UsuńCzy najlepsza w karierze? No nie, na pewno nie ;) Ale jedna z lepszych ostatnio - bardzo możliwe. Zgadzam się z POŁOWĄ Twojej recenzji. Że nużył, że za mało grozy w trakcie książki itd. Ja jednak widzę jej stopniowanie, a końcówka.. Oj, bo nagadaliśmy Ci o tej końcówce niestworzonych rzeczy. Gdyby mi ktoś powiedział kilka razy: UWAGA, końcówka będzie najlepsza! To pewnie nawet bym się nie zorientowała, kiedy nastąpił TEN moment ;) Siła sugestii. Może. Zresztą wiesz, mi Przebudzenie się bardzo podobało właśnie przez końcówkę :D
OdpowiedzUsuńtak, wiem o tym, dlatego też liczyłem na naprawdę piorunujące zakończenie :) Nie potrzebnie King tak rozwijał motyw zaczerpnięty z twórczości R. Blocha, bo właśnie wtedy się kapnąłem w jakim kierunku zmierza książka ;d
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMnie wizja ukazana na końcu książki przeraziła i dlatego uważam, że to jedna z lepszych książek Kinga. Ale to moja opinia :)
OdpowiedzUsuńWiadomo - subiektywna :D
UsuńLubię Kinga, chociaż przeczytałam małą część jego twórczości. Przebudzenie bardzo mnie intryguje, chociaż nie oczekuję czegoś przerażającego - Carrie i To, przykładowo, były ciekawe, ale nie straszne. :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej przekonać się na własnej skórze ;) Bądź co bądź możesz śmiało przeczytać :)
UsuńMam wrażenie, że to kwestia przyzwyczajenia: horror = King, a potem jest ból i zgrzytanie zębów, bo okazuje się, że mamy całkiem niezły thriller/dramat/kryminał, ale nie horror. Podobnie miałam ostatnio z Joylandem i widzę ten sam problem pojawia się z Przebudzeniem. King już nie pisze strasznie i trzeba trochę zmienić o nim postrzeganie, a szczególnie powinni to zrobić wydawcy, którzy kategoryzują dane pozycje :)
OdpowiedzUsuńA właśnie, że nie, bo akurat "Przebudzenie" jest horrorem i do horroru jak najbardziej trzeba go przypisać. Wszak mamy tu siły nie z tego świata i paranormalną otoczkę. Sęk w tym, że po prostu jest słabiej niż zapowiadały to premierowe recenzje książki. W każdym bądź razie czytadło jest z tego niezłe, ale nie rewelacyjne ;)
UsuńTo że są siły nie z tego świata i paranormalna otoczka można też świetnie dopasować do mrocznego thrillera, niekoniecznie horroru :) W Joylandzie też występują siły nadprzyrodzone, a jednak wciąż mam wrażenie, że "horror" to za dużo powiedziane.
UsuńBądź co bądź taki jest główny wyznacznik horroru - siły nadprzyrodzone i niewyjaśnione zjawiska ;P
UsuńMoże to i dobrze, że proza Kinga idzie w trochę innym kierunku, dobrze dla autora, że nie stoi w miejscu ale ciągle szuka. Dla mnie "cmęntarz zwieżąt" najlepszy jeżeli chodzi o horrory :) Kinga.
OdpowiedzUsuńMoże "Przebudzenie" też Ci się spodoba. Wszak recenzja to tylko moja bardzo subiektywna opinia ;)
Usuń"Przerażająca" w cudzysłowie, to dowód na to, że niestety, ale Stephen King się wypalił. Ponadto nie lubię gdy autor rozciąga na potęgę jakiś wątek, byleby tylko napisać więcej stron. "Przebudzenie" mnie nie interesowało i nie zainteresuję, ponieważ Kinga jako tako nigdy nie lubiłem.
OdpowiedzUsuńJuż to pisałem, że do Kinga trzeba mieć podejście. Ja nie lubię w jego lekturach zbyt rozwlekłego opisywania wszystkiego i toczenia wątków w walcowatym tempie.
UsuńAle generalnie go lubię i mam do niego szacunek :)
Zbyt rozwlekłe opisywanie czegoś wzbudza we mnie okropne znużenie. W każdej lekturze, więc Ci się nie dziwię :)
UsuńHmm.. no przerażenia jako takiego nie było - przyznaję, ale jakoś w ogóle się na to nie nastawiałam. Może dlatego mi się bardziej podobało, bo po Joyland czy Mercedesie ta książka naprawdę dobrze wypada:P
OdpowiedzUsuńps. jakbym przeczytała ją tydzień później to mogłabym się podpiąć pod Modern Terror, ale nie będę oszukiwać;) hehe
A ja właśnie tych ostatnich powieści Kinga nie czytałem :d Pewno jak bym przeczytał i stwierdził, że słabe, to na "Przebudzenie" inaczej bym patrzył ;)
UsuńP.S. Możesz podpiąć swoją recenzję pod wyzwanie. Wszak sama recenzja ukazała się już w styczniu ;))
Możesz przeczytać, ale horrory to niestety nie są;)
UsuńHmm.. skoro mam odgórne zezwolenie od organizatora wyzwania, to skorzystam z okazji;)
Za mną dopiero pierwsza książka Kinga - Pan Mercedes, więc chciałabym poznać i ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńUdanego czytania życzę :)
UsuńGenialna ta okładka na końcu :D A książkę, tak czy siak przeczytam :) aby podzielić Twoją opinię i Kamil, bądź ją obalić :)
OdpowiedzUsuńTo od razu życzę udanego czytania i czekam na recenzję ;)
UsuńSpokojnie :) najpierw muszę książkę kupić :)
UsuńKsiążkę już mam, ponieważ zamierzam poznać całą twórczość Kinga. Wprawdzie czytałam dopiero kilka jego książek, więc mnóstwo tytułów przede mną, ale nie przeszkadza mi to, że nie każda powieść jest horrorem. Mam nadzieję, że mając świadomość, iż "Przebudzenie" nie mrozi krwi w żyłach, nie będę rozczarowana treścią.
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Nastaw się na dość lajtowy horror. Ciekaw jest Twojej opinii :)
UsuńTrochę wody upłynie zanim ją przeczytam, ale mam nadzieję, że to nastąpi jeszcze w tym roku :P
UsuńMam tę książkę, ale jakoś nie pali mi się do jej lektury. Może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńNie zgodzę się. Książka nie jest straszna? Zależy jak rozumieć to słowo.Tak, nie czuje się na plecach dreszczy póki nie spojrzy się na całość - gość który myśli ,że jest Bogiem - to nie jest straszne? To jest naprawdę przerażające. Ta myśl jest więcej niż niepokojąca. Człowiek wymyśla coś takiego - kto wie co myśli w takim razie ktoś, kto siedzi z Tobą w ławce w szkole? Są różne straszności. Podejrzewam, że Ci, którzy liczyli na emocje niczym w "Lśnieniu" napiszą podobnie.
OdpowiedzUsuńPisałeś, że znasz innych autorów, lepszych,Tu nie mam co powiedzieć. Nie ma co wchodzić na ten grunt, bo nie da się atakować argumentów a gusta, co raczej jest błędem w dyskusji :)
Jako fanka Kinga nie zgodzę się z Twoją opinią, oczywiście. Co innego jest "siedzieć w Kingu" a co innego znać tych, którzy są - a pewnie masz rację - ponad nim.
Ja tylko stwierdziłem, że jakkolwiek się na to nie zapatrywać "Przebudzenie" po prostu nie jest nowatorskie. Motywy zostały zaczerpnięte od kilku klasyków literatury grozy, których dobrze znam, dlatego też w moim przypadku żadnego zaskoczenia nie było, zwłaszcza na końcu książki :P
UsuńTrochę szkoda, że nie jest to rewelacyjna, czy choćby bardzo dobra książka - ale i tak ją przeczytam, bo czeka na półce na swoją kolej ;)))
OdpowiedzUsuńPrzeczytać przeczytaj ;) Jest dobra, choć nie rewelacyjna ;)
UsuńMnie "Przebudzenie" okropnie nużyło...Ledwie dałam radę skończyć :(
OdpowiedzUsuń