Choć Stoker powszechnie znany jest ze swego sławetnego Draculi, w Polsce wciąż małą uwagę przywiązuje się do działalności tegoż irlandzkiego pisarza skupionej wokół krótszych form literackich. Tak naprawdę dopiero od niedawna można przeczytać opowiadania Stokera w naszym rodzimym języku za sprawą wydawnictwa C&T.
Prezentowana tutaj antologia stanowi pierwszą część wydanego w oryginale w trzech tomach dzieła będącego kompilacją wszystkich krótkich opowieści Stokera.
Już na pierwszy rzut oka, po przeczytaniu kilku opowiastek rzuca się w oczy fakt, iż stoją one na bardzo różnym poziomie.
Dracula dopełniony?
Tytułowe opowiadanie Gość Draculi przenosi nas po raz kolejny w świat znany z głównego dzieła pisarza, przedstawiając nam historię Jonathana Harkera, która pierwotnie miała się w nim znaleźć. Tak się jednak nie stało i mały epizod z naszym młodym prawnikiem nie uzupełnił finalnej wersji książki. I bardzo dobrze.
Paradoksalnie bowiem sam Dracula, bez wspomnianego opowiadania, wydaje się być powieścią "pełniejszą". Gdyby Gość Draculi dodany został do książki w formie kolejnego epizodu z Harkerem w roli głównej, cała akcja doznałaby prawdziwie szarpanego charakteru. Opowiadanie to sprawdza się więc tylko i wyłącznie jako samodzielny twór.
Indianka, szczury i śmietniska
Pozostałe opowiadania zawarte w zbiorze poruszają różnorakie tematy związane ze światem nadprzyrodzonym, choć nie tylko. Na uwagę zasługuje min. Dom sędziego, Pogrzeb szczurów czy Tajemnica rosnącego złota.
Indianka, uznawana za jedno z najlepszych dzieł Stokera we mnie wzbudziła mieszane uczucia. Poza tym dopatrzyłem się tam czerpania wzorców z twórczości samego Poe'go (Czarny kot). Bardzo ciekawy jest również motyw doppelgangera, czyli sobowtóra poruszony w Ruchomych pisakach.
Konkluzje?
Po zapoznaniu się antologią Gość Draculi czytelnik staje przed jednym zasadniczym pytaniem - czy omawiane opowiadania można zaliczyć do kanonu arcydzieł klasycznej literatury grozy?
Podstawowym problemem jaki zrodził się przy próbie omówienia tegoż konkretnego tytułu jest mój brak wiedzy na temat pozostałych dzieł Stokera zawierających krótkie formy. O ile Dracula, którego lubię i szanuję, jest mi znany bardzo dobrze, o tyle nigdy nie zagłębiałem się w twórczość Irlandczyka na tyle, aby poznać wszystkie jego opowiadania. Niemniej jednak usiłując określić jakość historii zawartych w niniejszej antologii muszę przyznać, iż nie wywołały one u mnie zamierzonego rezultatu, to jest, bezpośredniego uczucia lęku i niepokoju. Poza jedną. Pogrzeb szczurów, bo o nim mowa, stanowi według mojej skromnej oceny najznakomitszy przykład na to, że Stoker wprawnie posługiwał się piórem również przy tworzeniu krótszych form literackich. Atmosfera napięcia i osaczenia, charakterystyczna zwłaszcza dla pierwszej części tegoż opowiadania, jest niesamowita. Stanowi idealny przykład na umiejętność wywierania odpowiednich wrażeń na czytelniku.
Oczywiście poprzez fakt, że wymieniam Pogrzeb szczurów jako mojego faworyta w tymże zbiorze nie oznacza to automatycznie, że nie darzę pewną sympatią pozostałych opowiadań. Zarówno Dom sędziego jak i Tajemnica rosnącego złota miały w sobie coś złowrogiego co potrafiło przykuć moją uwagę. Podobnie jest ze wspomnianą przeze mnie wcześniej Indianką.
Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że zdecydowaną większość opowiadań potraktowałem raczej jako ciekawostkę, dla której bodźcem była chęć dalszego zgłębiania twórczości Brama Stokera.
Ogólnie rzecz biorąc książka z pewnością przypadnie do gustu fanom pisarza oraz klasycznej literatury grozy. Na tle innych antologii z tego okresu wypada jednak blado, "bez szału".
______________________________________________________________________________
Gość Draculi
Wyd. C&T (2013)
Liczba stron: 176
Obraz w nagłówku pochodzi z okładki do angielskiego wydania niniejszej antologii w edycji Wordsworth Editions z 2006 roku.
Już na pierwszy rzut oka, po przeczytaniu kilku opowiastek rzuca się w oczy fakt, iż stoją one na bardzo różnym poziomie.
Dracula dopełniony?
Tytułowe opowiadanie Gość Draculi przenosi nas po raz kolejny w świat znany z głównego dzieła pisarza, przedstawiając nam historię Jonathana Harkera, która pierwotnie miała się w nim znaleźć. Tak się jednak nie stało i mały epizod z naszym młodym prawnikiem nie uzupełnił finalnej wersji książki. I bardzo dobrze.
Paradoksalnie bowiem sam Dracula, bez wspomnianego opowiadania, wydaje się być powieścią "pełniejszą". Gdyby Gość Draculi dodany został do książki w formie kolejnego epizodu z Harkerem w roli głównej, cała akcja doznałaby prawdziwie szarpanego charakteru. Opowiadanie to sprawdza się więc tylko i wyłącznie jako samodzielny twór.
Indianka, szczury i śmietniska
Pozostałe opowiadania zawarte w zbiorze poruszają różnorakie tematy związane ze światem nadprzyrodzonym, choć nie tylko. Na uwagę zasługuje min. Dom sędziego, Pogrzeb szczurów czy Tajemnica rosnącego złota.
Indianka, uznawana za jedno z najlepszych dzieł Stokera we mnie wzbudziła mieszane uczucia. Poza tym dopatrzyłem się tam czerpania wzorców z twórczości samego Poe'go (Czarny kot). Bardzo ciekawy jest również motyw doppelgangera, czyli sobowtóra poruszony w Ruchomych pisakach.
Konkluzje?
Po zapoznaniu się antologią Gość Draculi czytelnik staje przed jednym zasadniczym pytaniem - czy omawiane opowiadania można zaliczyć do kanonu arcydzieł klasycznej literatury grozy?
Podstawowym problemem jaki zrodził się przy próbie omówienia tegoż konkretnego tytułu jest mój brak wiedzy na temat pozostałych dzieł Stokera zawierających krótkie formy. O ile Dracula, którego lubię i szanuję, jest mi znany bardzo dobrze, o tyle nigdy nie zagłębiałem się w twórczość Irlandczyka na tyle, aby poznać wszystkie jego opowiadania. Niemniej jednak usiłując określić jakość historii zawartych w niniejszej antologii muszę przyznać, iż nie wywołały one u mnie zamierzonego rezultatu, to jest, bezpośredniego uczucia lęku i niepokoju. Poza jedną. Pogrzeb szczurów, bo o nim mowa, stanowi według mojej skromnej oceny najznakomitszy przykład na to, że Stoker wprawnie posługiwał się piórem również przy tworzeniu krótszych form literackich. Atmosfera napięcia i osaczenia, charakterystyczna zwłaszcza dla pierwszej części tegoż opowiadania, jest niesamowita. Stanowi idealny przykład na umiejętność wywierania odpowiednich wrażeń na czytelniku.
Oczywiście poprzez fakt, że wymieniam Pogrzeb szczurów jako mojego faworyta w tymże zbiorze nie oznacza to automatycznie, że nie darzę pewną sympatią pozostałych opowiadań. Zarówno Dom sędziego jak i Tajemnica rosnącego złota miały w sobie coś złowrogiego co potrafiło przykuć moją uwagę. Podobnie jest ze wspomnianą przeze mnie wcześniej Indianką.
Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że zdecydowaną większość opowiadań potraktowałem raczej jako ciekawostkę, dla której bodźcem była chęć dalszego zgłębiania twórczości Brama Stokera.
Ogólnie rzecz biorąc książka z pewnością przypadnie do gustu fanom pisarza oraz klasycznej literatury grozy. Na tle innych antologii z tego okresu wypada jednak blado, "bez szału".
______________________________________________________________________________
Gość Draculi
Wyd. C&T (2013)
Liczba stron: 176
Obraz w nagłówku pochodzi z okładki do angielskiego wydania niniejszej antologii w edycji Wordsworth Editions z 2006 roku.
skoro bez szalu to mam nie tykac? lepiej pogrzeb szczurkow? chociaż czy ja to przeżyje? :D Coś czuje, że mnei zaraz miotła wygonisz ;)
OdpowiedzUsuńZabierz się najpierw za Dracule, później pogadamy :>
UsuńPogrzeb szczurów... też mi tytuł ;) A tak serio, to ciekawa jestem tych opowiadań, bo Stokera lubię po Draculi (pewnie jak większość). Cieniutkie to, więc jak wpadnie mi w ręce, przeczytam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) Już czekam na recenzję :)
UsuńTo chyba ten moment, gdy powinnam się odwrócić, odejść, wyczekać poniedziałku, pójść do biblioteki i w końcu Stokera przeczytać. Chyba.
OdpowiedzUsuńNie "chyba", tylko ładnie odwrócić się na kopytku, zlokalizować bibliotekę i otulić wełenką "Draculę". Liczę na to! :)
UsuńZ chęcią przeczytam, ale najpierw zapoznam się z "Draculą".
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ;]
UsuńFanką gatunku takowego nie jestem, ale chętnie bym sięgnęła, gdyby nie opowiadania...
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam "Draculę" ;)
UsuńA ja uwielbiam to, jak Poe wykorzystał motyw doppelgangera w "Williamie Wilsonie", ta nowela została jedną z moich najulubieńszych z całego tomu!
OdpowiedzUsuńO tak! Z tym się zgodzę. Zresztą, to jest chyba jedno z najlepszych opowiadań ever jeżeli chodzi o motyw sobowtórów :)
UsuńWłaściwie, abym mogła sięgnąć po "Gość Draculi" musiałabym przeczytać najpierw samego "Draculę". A więc daleka droga przede mną, choć te opowiadania wydają się dopełnieniem całej powieści.
OdpowiedzUsuńMam jednak nadzieję, że po "Draculę" sięgniesz ;)
UsuńZ przyjemnością. Jak tylko zajdzie reakcja:
Usuńkasa+allegro+wysyłka z Polski do Szwecji+czas=czytanie
Jak widzisz potrzeba wielu czynników. Choć ten pierwszy nie byłby problemem, muszę po prostu poczekać na paczkę z Polski albo aż sama się tam wybiorę.
No fakt, wciąż o tym zapominam :( Ale jak już będziesz się dobierała do Draculi, to polecam wydanie Vesper, które jest po prostu piękne!
UsuńCoś na czasie dla mnie :) Oczywiście po lekturze "Draculi" nie odmówię sobie przyjemności poznania opowiadań Stokera, mimo że nie nastawiam się już na takie wrażenia jak przy powieści. A wydawnictwo C&T to moje niedawne odkrycie :)
OdpowiedzUsuńJa jestem szczęśliwym posiadaczem całej serii C&T, więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko polecić Ci ją z całego serca. Masa wspaniałych, nigdy wcześniej nie wydanych w Polsce antologii :)
UsuńOtóż to, jestem w trakcie kompletowania tej serii. Oby dalej się rozwijała :)
UsuńDokładnie! Bo zaprawdę zacna to seria ;]
UsuńJeszcze nie czytałam, choć książka już od jakiegoś czasu czeka na półce. Na razie znam tylko "Gościa Draculi". Ale może wkrótce porównamy nasze opinie na temat pozostałych opowiadań;)
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem tej "konfrontacji" :) Bardzo!
UsuńDracula to jedna z moich ulubionych książek. O tej nigdy nie słyszałam, ale jako że bardzo spodobał mi się styl pana Stokera, muszę nadrobić. Może i opowiadania to nie jest najzacniejsza forma literatury, jednakże czasami warto po nią sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuńJa tam zawsze stawiam opowiadania na równi z powieściami. A po "Gościa..." sięgaj śmiało :)
UsuńMnie się ten zbiór bardzo podobał. Wg mnie to jedna z najlepszych pozycji w Bibliotece Grozy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
tommy z Samotni
Wiadomo - gusta są różne :) Mi akurat podobał się średnio.
Usuń