niedziela, 4 stycznia 2015

China Mieville - Toromorze


"Ludzie od zawsze pragnęli opowiadać historie. Od chwili gdy po raz pierwszy potarli o siebie dwa kamienie i zamarzyli o ogniu. Historie będą istnieć tak długo, jak tu jesteśmy, aż w końcu gwiazdy zgasną, jedna po drugiej, jak gaszone światła" 

Toromorze to jedna z tych książek, które od razu rzucają czytelnika na głęboką wodę. Choć właściwie tutaj należałoby powiedzieć "rzucić czytelnika na szerokie tory". Tak się bowiem składa, że w niezwykłym toromorskim uniwersum stworzony przez Mieville'a dostajemy tego, czego można oczekiwać od powieści łączącej w sobie elementy science oraz weird fiction - pytania, na które będziemy musieli odpowiedzieć sobie sami przemierzając kolejne stronice powieści.

Życie na kretowniku nie jest proste. Każdy, kto miał możliwość pracować na pędzącym, łowieckim pociągu wie, że to trudny kawałek chleba. Będąc jednym z załogantów pociągu Medes Sham Yes ap Soorap może obserwować z bliska polowanie na kretoryje - jedne z olbrzymich stworów zamieszkujących ziemię, na powierzchni której rozciąga się toromorze - niezmierzony bezmiar, labirynt torów. Sham jednak, mimo bezpośredniej możliwości obserwacji zmagań łowców, wcale nie marzy o pracy na kretowniku. Jego aspiracją jest zostanie "odzyskiwaczem", czyli osobą, która przemierza bezkreśnie ciągnące się szyny w poszukiwaniu artefaktów dawno wymarłych i zapomnianych cywilizacji. 

Dzieło Chiny Mieville'a, nagrodzone w 2012 roku nagrodą Locusa, nie stanowi typowego przykładu literatury science-fiction. Autor od pierwszych stron kreśli przed nami wizję świata, którego poszczególne elementy, choć znane odbiorcy, tak naprawdę stanowią tylko niewielką część składową niezwykłego uniwersum.

Od samego początku będziemy musieli zmagać się z wieloma dręczącymi nas pytaniami, na które odpowiedzi uzyskamy stopniowo, acz skąpo. Niemal jak gdybyśmy zbierali same okruchy, z których mielibyśmy wywnioskować kształt całej bułki. 

Czas w jakim rozgrywa się akcja książki pozostaje dla nas zagadką. Jedną z największych. Podobnie jak sama istota rozległego toromorza, które nie wiadomo skąd się wzięło ani kto był jego budowniczym. Nie wiadomo też dokładnie co spowodowało, że pod ziemią kryją się olbrzymie, krwiożercze stwory.

"Gdyby istniała prosta, efektowna droga prowadząca od miejsca startu do celu, to słowo miałoby postać krótkiej, prostej kreseczki. Jednak droga zawsze kluczy, zawraca, krzyżuje z wcześniejszą, zmienia kierunek, znów wraca po własnych śladach, by zatrzymać się w miejscu, gdzie już kiedyś byliśmy"

Fabuła, rozgrywająca się w bliżej nieokreślonym czasie, sprowadza się nie tylko do przedstawienia czytelnikowi wizji świata niemal "wywróconego do góry nogami". W tej niesamowitej historii okraszonej dużą dawką akcji, suspensu i interesującej wizji cywilizacji autor wprowadza wiele motywów odwołujących się do naszych codziennych pytań o istotę egzystencji. Najważniejszym z nich, wynikającym z całego tła fabularnego, jest pytanie o filozofię człowieka. O jego pogoń za życiowym celem, często nieznanym, jawiącym się niczym rojenia  kogoś chorego na umyśle. 

Toromorze to także opowieść o zemście. O odwiecznym pragnieniu odwetu, tak charakterystycznym dla ludzkiego gatunku. W tym wypadku Mieville czerpał inspiracje z jednej z najsłynniejszych powieści poruszających ten temat - Moby Dicka Hermana Melville'a, którą połączył z z konceptami znanymi z Diuny Franka Herberta tworząc własny, unikalny świat. Nieznany i niebezpieczny, ale jednocześnie fascynujący i pełen tajemnic. 

Wraz z motywem zemsty w Toromorzu ukazany zostaje również motyw obsesji jaka napędza poszczególnych bohaterów książki. Obsesje przybierają tutaj przeróżne formy, jednak ta najważniejsza związana jest z nieodpartą chęcią człowieka do zgłębiania nieznanego. Do poznawania tajemnic świata za wszelką cenę i wszelkim kosztem, nie bacząc na zagrożenie.

A jaką naukę możemy wyciągnąć po tej fascynującej lekturze? Między innymi taką, że nasza żądza wiedzy i zgłębiania pradawnych tajemnic, głęboko zakorzeniona w ludzkiej naturze, tak naprawdę nigdy się nie kończy.
______________________________________________________________________________

Toromorze
Wyd. Zysk i S-ka (2014)
Liczba stron: 422

Ilustracja widoczna w nagłówku to obraz Vincenta Chonga to edycji Toromorza wydanej przez Subterranean Press.
 






39 komentarzy:

  1. Wybiłam sobie tę lekturę z glowy po przeczytaniu jej opisu, myślałam, że to zbyt skomplikowane, nie dla mnie, nie ten gatunek... A teraz chyba jeszcze raz to przemyślę :) pojawiły się elementy, które, przyznaję, na pewno by mi się spodobały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwierz mi, z każdą kolejną stroną ta powieść robi się coraz lepsza. polecam i zachęcam :)

      Usuń
  2. Jestem zaintrygowany ! Muszę poszukać tej książki w mojej bibliotece.
    tommy z Samotni

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny cytat ten na początku :-) sama nazwa toromorze ciekawie brzmi, choć trochę jak ziemiomorze :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja teraz zachodzę w głowę, czemu u licha nie słyszałam o tej książce!? Przecież wydaje się być w sam raz dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak, to sięgaj śmiało. Powinno się spodobać :)

      Usuń
  5. Miałeś rację, podoba mi się to (;

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju, powiem tylko, że poczułam się zaintrygowana, chociaż to nie oddaje całkowicie tego, co czuję - ale jak będę szła na jakieś książkowe polowanie, to się w tą pozycję zaopatrzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przypatrywałam się już tej książce z daleka i przeczuwałam, że to coś TAKIEGO :D Inaczej tego nie wyrażę. Na pewno muszę znaleźć i przeczytać. Powiązania z Diuną, suspens i ta warstwa egzystencjalna... To żeś wyskoczył z tym Toromorzem :) Teraz nie przestanę o nim myśleć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To myśl na okrągło i zaopatrz się w nie jak najszybciej ;)

      Usuń
  8. Jest tyle ciekawych książek, z których istnienia człowiek nie zdaje sobie sprawy. ;p Muszę sięgnąć po Toromorze w najbliższym czasie. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie wiem czy to powieść dla mnie ze względu na brak wyjaśnień wielu kwestii. Nie mam nic przeciwko temu, że autor początkowo wrzuca czytelnika w zupełnie nieznany świat, nie objaśniając mu, o co chodzi, ale jednak prędzej czy później odbiorca chce dowiedzieć się czegoś więcej. Przynajmniej ja chcę :) I jeśli nie wiadomo skąd wzięły się bestie, jaki jest czas akcji i w ogóle co to za świat, to niestety nie jestem zbyt zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosiak nie martw się - pewne kwestie stają się dużo jaśniejsze wraz z biegiem wydarzeń. A ta nutka tajemniczości? Dla mnie rewelacja :) Bądź co bądź sądzę, że by Ci się spodobało :)

      Usuń
    2. Ech no i co ja mam teraz zrobić? :P Pewnie w końcu się skuszę :P

      Usuń
    3. Skuś się! I to jak najszybciej :>

      Usuń
  10. Jestem zaciekawiona, jednak czuję, że nie odnalazłabym się w tym świecie. c:
    ~Księżycowa Pani
    http://sztukaswiatlemdladusz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, fakt - książka ta jest nie dla każdego ;P

      Usuń
  11. Niestety, to nie moja tematyka :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Nader intrygująca lektura, z którą muszę się zmierzyć. Będzie trochę ciężko, ale myślę, że dam radę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Science fiction to moje klimaty :) Czekam tylko kiedy Zysk mi ją wyśle bo zamówienie już złożyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nawet z opisu wynika, że od razu dostajemy się na głęboką wodę. Fascynująca i muszę ją mieć! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmm... Chyba muszę Twój blog wrzucić gdzieś wyżej niż jakieś blogrolle, żeby być jeszcze bardziej na bieżąco - wyczuwam bardzo podobny gust. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Te kretoryje kojarzą mi się z takimi obrzydliwymi, wielkimi robalami, na widok których robi się niedobrze.... Chyba za dużo tego typu filmów naoglądałam się w dzieciństwie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale podobały się? W takim razie po książkę możesz sięgnąć śmiało :)

      Usuń
    2. Jak byłam młodsza to pewnie, że tak ;) Gorzej teraz ;)

      Usuń
  17. Hm, przeczytanie tej książki byłoby w moim przypadku interesującym literackim eksperymentem - zazwyczaj unikam podobnych lektur. Cóż, nowy rok, nowe wyzwania;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech i ta książka będzie dla Ciebie noworocznym postanowieniem :)

      Usuń
  18. Labirynt torów,przedziwny to świat. Dużo w tej powieści niewiadomych, tak jak piszesz nie wiemy kto stworzył toromorze. I czym dokładnie jest, jaki był cel jego stworzenia? Dosyć dziwna książka ale już czuję deszcz emocji patrząc na okładkę i czytając Twoją recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! :) Po książkę naprawdę warto sięgnąć :)

      Usuń
  19. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy to coś dla mnie, czy nie. Musze po prostu sprawdzić ;)

    OdpowiedzUsuń