niedziela, 14 stycznia 2018

Dylan Thomas - Szkoła czarownic, czyli o walijskiej prozie lirycznej


"I strumienie wstrzymały swój bieg. Proch umarłych powiał nad źródłem i ujście zostało zdławione. Proch legł jak ciemny lód na wodach, światło, które było wszechwidzące i ruchliwe, zakrzepło w promieniach księżyca"


Legendy, mity i podania składające się na ludowe opowieści towarzyszyły człowiekowi od zarania dziejów. To one, snute przy ogniskowym żarze wieczorową porą, stanowiły pierwsze przykłady fantastyki będąc jednym z najbardziej charakterystycznych elementów danego regionu, gdzie historia i kultura łączyły się z wyobrażeniami sprzed lat.


Szkoła czarownic autorstwa Dylana Thomasa przenosi nas właśnie w taki świat - tajemniczy, nieodkryty i niezwykle różnorodny. Thomas kreśli przed nami wizje niecodzienne, żywe acz zapomniane, symboliczne i enigmatyczne, stanowiące kulturowy obraz dawnej Walii.

Urodzony w 1914 roku w Swansea był dzieckiem, które od początku swego życia związane było z literaturą i poezją. Chciałoby się wręcz powiedzieć, że jako syn nauczyciela literatury angielskiej był niemalże predestynowany do spełnienia swego żywota z piórem w ręce. Niepodważalny talent pisarski, który ujawniał się w nim już od najmłodszych lat, swoje pierwsze spełnienie osiągnął gdy Thomas liczył sobie dwadzieścia wiosen. Wtedy to na rynku wydawniczym ukazał się pierwszy tomik jego poezji 18 wierszy.

Dylan Thomas
Późniejsze życie Thomasa obfitowało w różnorakie zawirowania - nieudane związki, problemy z alkoholem. Jakkolwiek sprawy prywatne tegoż walijskiego poety były cały czas brane pod moralizatorską lupę, a on sam co rusz stawał się obiektem drwin, jego twórczości nigdy podobny los nie spotkał. W tej kwestii zawsze i przez wszystkich uważany był za współczesnego mistrza słowa pisanego.

W roku 1976 Wydawnictwo Literackie po raz pierwszy w Polsce postanowiło wydać zbiór opowiadań Thomasa. Tym sposobem w słynnej "białej serii" Fantastyki i Grozy ukazała się Szkoła czarownic, będąca tłumaczeniem tomiku Adventures in the Skin Trade.

Wspomniana książka, licząca sobie zaledwie nieco ponad sto dwadzieścia stron, nie jest jednak typową antologią wiejskich opowieści. Proza Dylana Thomasa jest niezwykle złożona i surrealistyczna, będąc jednym z przykładów bardzo rzadkiej, ale niesamowicie interesującej fantastki ludowej. Walijskie legendy przedstawione zostały tutaj w sposób bardzo niejednoznaczny. Pozbawione jednolitej narracji opowiadania nasycone są silnie symboliką stanowiącą unifikację wartości pogańskich i chrześcijańskich. Główne motywy literackie z jakimi mamy tu do czynienia, czyli życie, śmierć oraz głęboka więź człowieka z naturą, zostały zaprezentowane sugestywnie i na poły lirycznie.

Symbolika zawarta w opowiadaniach Thomasa jest obecna dosłownie wszędzie. Zarówno w blasku księżyca, mieniących się kolorami polach, wysokich i spienionych morskich falach, płaczącym dziecku, buchającym ogniu czy chowającym się w kącie cieniu.

Dylan Thomas, jako mistrz słowa, potrafił doskonale wpasować sylwetkę człowieka w obraz wiecznie żywej natury. W jego prozie jest to więź nierozerwalna, tworząca jeden świat scalony z dwóch niezwykle od siebie odbiegających, a mimo to zawsze się przenikających.

Sam język opowiadań jest trudny, zmuszający do ciągłego skupienia. W każdym swoim opowiadaniu Thomas szafuje nim z mistrzowską precyzją; lawiruje pomiędzy stylami dostarczając ogromu językowego bogactwa. Roztacza przed nami niesamowitą złożoność słowa dając czytelnikowi możliwość zatracenia się w przeróżnych formach.
Kiedy już jednak zrozumie się prawa rządzące tymi opowiastkami i przyzwyczai się do wymagającego stylu pisarskiego Thomasa, dostrzeże się niezwykły świat walijskich legend i ich niebywałą różnorodności. Legend pełnych dziwów i nieznanych stworów; pełnych  niepokojących wydarzeń, niesamowitości i grozy podanych w wysublimowany sposób.

Siląc się na zakwalifikowanie Szkoły czarownic do konkretnego gatunku wypadałoby napisać, iż jest to antologia opowiadań fantastycznych zawierających w sobie elementy surrealizmu, gdzie folklor przenika się z horrorem. Tutaj szum sztormowych fal oceanu zwiastuje nieszczęście a cienie odliczają czas do końca ludzkiego żywota.

Atmosfera i klimat jaki bije od dzieł Thomasa jest mroczny i tajemniczy. Gdy zostajemy przeniesieni w świat walijskich legend ludowych nie jawią się one jako baśniowe klechdy, które można opowiadać dzieciom. Te zaprezentowane w Szkole czarownic przeznaczone są dla dorosłego odbiory, świadomego i dojrzałego, potrafiącego spojrzeć na pewne sprawy w dwojaki sposób.

Podobnie jak ma to miejsce w przypadku każdej antologii, tak samo i w zbiorze opowiadań Dylana Thomasa można wyróżnić jakościowo słabsze i lepsze historie. Nie jest to jednak proste, albowiem w odniesieniu do takiej formy prozy jaką prezentuje ów walijski pisarz, odczucia w stosunku do każdej opowieści są niezwykle subiektywne, a w związku z tym uderzają w indywidualizm naszej jednostki.

Próbując rozpatrzyć całościowo obraz opowiadań Dylana Thomasa zawartych w Szkole czarownic trzeba przyznać, iż ta książka jest dosłownie fantastyczną przygodą otwierającą przed nami wizje historii z walijskiej mitologii. Legend, z których część już dawno została zapomniana nawet w rodzimych stronach.

Polska wersja Adventures in the Skin Trade została dodatkowo opatrzona ilustracjami Marka Pietrzaka, które jak żadne inne w pełni oddają surrealizm i mrok opowiadań Thomasa.


"Nim zapadł zmrok, ogrodnik i chłopiec weszli po schodach do wieży, klucz obrócił się w zamku i drzwi otwarły się jak pokrywa skrzynki, wpuszczając ich do środka. 
Pokój był pusty.
- Gdzie są te tajemnice? - spytało dziecko spoglądając na zmatowiałe belki i kąty pokryte pajęczynami i rozglądając się po ołowianych framugach okiennych.
- Wystarczy, że dałem ci klucz - odparł ogrodnik, który wierzył, że wraz z ptasimi piórami i nasionami kwiatów ukrywa w swej kieszeni klucz do wszechświata.

Dziecko zaczęło płakać, gdyż nie było żadnych tajemnic (...)"


_____________________________________________________________________________
Szkoła czarownic
Wydawnictwo Literackie (1976)
Liczba stron: 122

Cytaty zawarte w powyższym tekście pochodzą z opowiadań Gość oraz Drzewo z omawianej antologii.
Źródło fotografii Thomasa:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/b/bc/Dylan_Thomas_photo.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz